środa, 28 listopada 2018

Najgorszy hotel w Wielkiej Brytanii

Hotel Fiorenzo Cazari w miejscowości Rhyn w Walii został niemalże jednogłośnie okrzyknięty "najgorszym hotelem w Wielkiej Brytanii" przez tych, którzy mieli nieszczęście w nim nocować. Z zewnątrz prezentuje się całkiem nieźle, ale w środku - brud, smród i ubóstwo. Został zamknięty, ponieważ jego stan techniczny... zagrażał życiu gości.

#1. "Hotel Zacisze" w realnym świecie. Zamknięty z powodu obawy, że któryś z gości dokona w nim swego żywota.


Kliknij i zobacz więcej!

Szefostwo lokalnej Straży Pożarnej oraz oficjele ds. bezpieczeństwa zgodnie postanowili, że hotel ten, w takiej kondycji w jakiej znajduje się obecnie, nie ma prawa funkcjonować. Ze względów przeciwpożarowych oraz z uwagi na fatalny stan instalacji elektrycznej "Fiorenzo Cazari" został zamknięty do czasu, aż właściciel wyeliminuje usterki i ponownie uzyska zgodę i pozwolenie od odpowiednich organów.

#2. Goście narzekali na cały szereg "atrakcji". Nie działają zlewy, brakuje elementów oświetlenia.

Kliknij i zobacz więcej!


#3. Gniazdka od telewizorów oraz od grzejników dosłownie odpadały ze ścian. Nieświadomy klient mógł doznać porażenia prądem próbując samemu wetknąć wtyczkę do kontaktu.

Kliknij i zobacz więcej!


#4. Cena za pokój nie była zbyt wygórowana. 40 funtów za pokój jednoosobowy, 50 - za pokój dla dwojga.

Kliknij i zobacz więcej!


#5. Instalacja przeciwpożarowa była... ale nie działała. Ktoś chytrze zablokował włączniki na klatkach przy pomocy podkładek pod kufle z piwem.

Kliknij i zobacz więcej!


#6. W łazience odpadały kafle ze ścian, przy wannie brakowało kurków. Na matę prysznicową bosymi nogami stanąłby jedynie prawdziwy hardkorowiec.

Kliknij i zobacz więcej!


#7. Właściciel hotelu pewnie i by się zajął z miejsca naprawą, ale nie może, gdyż...

Kliknij i zobacz więcej!


#8. ...siedzi w więzieniu. John Washington odbywa właśnie karę 8 miesięcy pozbawienia wolności za próbę mataczenia w sprawie karnej jego brata.

Kliknij i zobacz więcej!

Brat pana Washingtona został oskarżony o napaść na tle seksualnym. Właściciel hotelu chciał namówić jedną ze swoich pracownic, by ta umówiła się na drinka z poszkodowaną i spróbowała ją przekonać, by wycofała zarzuty przeciwko jego bratu. Na jego nieszczęście cała ta rozmowa została nagrana przez pracownicę przy pomocy telefonu komórkowego i Washingtona aresztowano.

#9. Opinia najgorszego hotelu na Wyspach Brytyjskich to efekt 65 dramatycznych recenzji na portalu TripAdvisor. Takich jak te:

Kliknij i zobacz więcej!
WEEKEND W RHYL
Co tu można by powiedzieć dobrego o tym hotelu? Dobra lokalizacja, by dotrzeć na plażę, wystarczy tylko przejść na drugą stronę ulicy. Z zewnątrz źle nie wygląda, foyer też całkiem OK. Po przejściu przez foyer - tam zaczyna się koszmar. Farba odchodzi ze ścian, osprzęt i wyposażenie nie działa. W pokoju nie było ciepłej wody. Szafa była, ale nie dało się jej otworzyć, wszystko śmierdziało stęchlizną. O dziwo, łóżko było czyste (jedyna dobra rzecz w tym pokoju).
Jedna łazienka i jeden prysznic współdzielony przez około 40 pokoi. Jedna lub dwie toalety na piętro? Skrzypiąca podłoga, obskurne dywany i wybite szyby w oknach.
Nie wiem, dlaczego jeszcze nie zamknęli tego miejsca...

#10.

Kliknij i zobacz więcej!
Mój najgorszy koszmar
Właśnie byłem na stronie internetowej tego niesamowitego śmietnika i zdecydowanie nie ma tam hotelu, w którym spędziliśmy ostatnią noc. Na szczęście tylko jedną noc. Jedna z największych tajemnic tego wieku, to dlaczego rada miasta Rhyl wciąż pozwala na funkcjonowanie tego miejsca (chciałoby się użyć innego słowa). Rezerwację robiłem w pośpiechu i, po raz pierwszy, nie przeczytałem opinii na tripadvisor. Jakiż ze mnie głupiec.
Dotarliśmy tam we wtorek. Powitał nas młody człowiek, był przyzwoicie miły i wręczył nam klucz do pokoju. Tu właśnie zaczyna się koszmar. Po wejściu na kilka schodków ukazał się nam widok brudnych dywanów, wybitych szyb w drzwiach, z których odpadała też farba. W pokoju było jeszcze gorzej. Tapeta odchodzi ze ścian po tym, jak grzejnik spadł na podłogę. Trzymał się w pionie oparty o ścianę. Brak szafy, malutki zlew w rogu, brak ciepłej wody, dywan przykręcony do podłogi (chyba to był dywan). Komunalna toaleta na korytarzu. W niej było na szczęście świeże powietrze, ale to tylko dlatego, że szyby w oknach były powybijane.
Na nasze nieszczęście zamówiliśmy śniadanie na 9 rano. Zeszliśmy na dół o 8:45, ale nikogo nie zauważyliśmy. Weszliśmy więc do jadalni. Nigdy czegoś takiego nie widzieliście. Tynk dosłownie odpadał ze ścian. O 8:50 opuściliśmy tę przeklętą dziurę. Powinna być zrównana z ziemią.

#11. Nasi też tam byli, i to w dodatku całkiem niedawno...

Kliknij i zobacz więcej!


#12. Mogło być jeszcze gorzej...

Kliknij i zobacz więcej!


środa, 21 listopada 2018

Skąd wzięły się nazwy najbardziej znanych* stadionów piłkarskich świata?

Już niedługo wszystkie stadiony na świecie będą miały w nazwie albo Microsoft, albo Al Jazeera, albo coś równie niepasującego, ale za to nie gorzej płatnego. Zanim to jednak nastąpi przyjrzyjmy się, skąd wzięły się nazwy najciekawszych stadionów piłkarskich świata.

#1. Estadio Santiago Bernabeu


Stadion Realu Madryt nosi imię jednego ze swoich legendarnych prezesów. Santiago Bernabeu rządził klubem w latach 1943-1978, w złotych czasach. To wtedy Królewscy zdobyli 6 Pucharów Mistrzów (pierwowzór współczesnej Ligi Mistrzów i 16 tytułów Mistrza Hiszpanii. Zanim jednak w 1955 roku nadano stadionowi obowiązującą do dzisiaj nazwę, był on znany jako Nuevo Estadio Chamartin – czyli nowy stadion Chamartin. Chamartin od nazwy jednego z dystryktów Madrytu.

#2. Camp Nou

Dobrze wszystkim znana nazwa stadionu FC Barcelony funkcjonuje od niedawna, bo dopiero od 2001 roku. Camp Nou to po prostu "nowe boisko". Na początku obecnego tysiąclecia zorganizowano głosowanie, w którym kibice Barcelony mogli opowiedzieć się za którąś z propozycji. Odpadła stara, funkcjonująca od 1957 roku nazwa, odpadła propozycja, by nazwą uczcić Joana Gampera, założyciela klubu. I tak zostało Camp Nou.

#3. Stadio Olimpico

Włoski stadion narodowy w Rzymie jest wszechstronny. Na co dzień grają na nim dwie drużyny – AS Roma i S.S. Lazio. Tu także odbywają się domowe mecze reprezentacji Włoch – w piłce nożnej i rugby. Budowę obecnego Stadio Olimpico zainaugurowano w 1927 roku. Trwała do 1937, kiedy uroczyście otwarto Stadio del Cipressi. W latach 50. stadion rozbudowano, dzięki czemu mógł pomieścić ok. 100 tys. osób. I stąd nowa nazwa – Stadio dei Centomila. Od letnich igrzysk olimpijskich w 1960 roku, kiedy to liczbę miejsc na widowni zmniejszono o ok. 1/3, Stadio Olimpico nosi swoją obecną nazwę.

#4. San Siro

Stadion, który dzielą obecnie A.C. Milan oraz Inter Mediolan, został zbudowany od 1925 roku i nazwany San Siro – od dzielnicy Mediolanu, w której stanął. Ale od 1980 roku San Siro oficjalnie nazywa się jeszcze inaczej – Stadion imienia Giuseppe Meazzy. Kibicom i komentatorom sportowym wydaje się to nie przeszkadzać. Kiedy mowa o San Siro, wszyscy wiedzą, o który obiekt chodzi. Stadion imienia Giuseppe Meazzy nie jest już (jeszcze?) tak oczywisty.

#5. Maracana

Niegdyś największy stadion piłkarski świata (mogący pomieścić nawet 200 tysięcy widzów) wcale nie nazywa się tak, jak większość sądzi. Maracana to w rzeczywistości tylko "przydomek", a jego pochodzenie jest dość zawiłe. Pierwsza była ponoć papuga – ara maracana – od której nazwano niewielką rzekę przepływającą niegdyś przez, dzisiaj kanałem pod Rio de Janeiro. Potem był stadion, ośrodek sportowy, a nawet cała dzielnica. Jednak Maracana tak naprawdę od 1966 roku nazywa się Estadio Jornalista Mario Filho, czyli Stadion im. dziennikarza Mario Filho – sprawozdawcy sportowego bardzo zaangażowanego w budowę
Estadio Jornali…Maracany.

#6. Estadio do Dragao

4-gwiazdkowy stadion w Portugalii, na którym swe mecze rozgrywa F.C. Porto, nosi nazwę Estadio do Dragao, czyli stadion smoka. To stosunkowo nowa nazwa, wybrana w miejsce starej – Estadio das Antas. Smok w nazwie stadionu przywędrował z herbu drużyny, na którego szczycie się jest umieszczony.

#7. Stadium of Light

Jest to piąty pod względem wielkości stadion w Anglii, wykorzystywany na co dzień przez drużynę Sunderlandu. Drużynę o typowo górniczym rodowodzie. Zlokalizowany niedaleko dawnej kopalni Stadion Światła nawiązuje swoją nazwą do lamp–czołówek noszonych przez górników podczas pracy. Zresztą przy Stadium of Light postawiono też, jakkolwiek by to brzmiało, pomnik rzeczonej lampy.

czwartek, 15 listopada 2018

W Hamburgu mieli już dość obszczymurków i w końcu znaleźli na nich sposób

Problem był najbardziej zauważalny w St. Pauli - imprezowej dzielnicy miasta. Lokalna społeczność początkowo inwestowała w kamery i patrole, ale kiedy to nie zdało rezultatu, podjęli drastyczniejsze kroki. Akcja nosi bardzo wymowną nazwę "It's peeback time!".

No dobra, ale teraz pewnie zastanawiasz się, gdzie tkwi sekret tego rozwiązania i na czym ono naprawdę polega

Zacznijmy od początku - władze miasta pokryły większość ulic i ciemnych zaułków superhydrofobicznym materiałem. Płyn został wcześniej odpowiednio przetestowany i w bezpośrednim kontakcie z cieczą nie daje jej szans na wygraną...

Wystarczy zobaczyć jak działa:

Władze miasta już mówią o gigantycznym sukcesie - ilość ludzi decydujących się na oddanie swoich potrzeb w miejscu publicznym spadła...
...a na wyjątkowo upartych osobników czeka nietypowa kara w postaci mokrej garderoby.

Koniecznie zobacz film prezentujący całą akcję:
 

Źródło: http://www.igstpauli.de/

niedziela, 11 listopada 2018

Na ratunek słoniątku uwięzionemu w błocie

Strażnicy przyrody z Kenii odnaleźli w pobliżu miasta Makindu małego słonia uwięzionego w głębokiej dziurze z błotem. Z pomocą pracowników budowlanych udało im się uwolnić nieszczęśnika.

Słoń wpadł w pułapkę na granicy parku narodowego Chyulu Hills

Według świadków biedak spędził tam co najmniej 12 godzin

Słoniątko prawdopodobnie szukało wody, ponieważ w okolicy trwa susza i znalazło dół wykopany przez miejscowych do pobierania wody dla bydła

Zwierzę sprawiało wrażenie wyczerpanego i wyglądało na to, że już się poddało

Strażnicy po rozpoznaniu sytuacji wezwali na pomoc budowlańców z ciężkim sprzętem

Dzięki koparce operacja uwalniania trwała jedynie 5 minut




Źródło: http://www.huffingtonpost.com/2015/03/04/elephant-rescue-kenya_n_6801316.html

piątek, 2 listopada 2018

Facet, który wysłał się pocztą do Australii

Zastanawiacie cię czasem skąd wziąć pieniądze na daleką podróż? Bohater tej historii ich nie miał, ale musiał dostać się z Anglii do ojczystej Australii za wszelką cenę.

#1. Jak znalazł się w Londynie?


Reginald „Reg” Spiers był australijskim oszczepnikiem, który przyleciał do Londynu, by wyleczyć swoją kontuzję. Uraz ten stał mu na drodze do wywalczenia kwalifikacji na Igrzyska Olimpijskie w Tokio (1964). Niestety, okazało się, że na udział w najważniejszym sportowym wydarzeniu nie ma szans, więc Spiers postanowił zostać na jakiś czas w Anglii. Aby zarobić na bilet powrotny do domu, zatrudnił się na lotnisku.

#2. Niefart


Sportowca wciąż prześladował pech – ukradziono mu portfel ze wszystkimi zarobionymi pieniędzmi, a co gorsza zbliżał się dzień urodzin ukochanej córki. Pal licho kasę, ale córki zawieść nie można. Tylko w jaki sposób dostać się do ojczystej Australii?

#3. Australijska zaradność


„Po prostu wlazłem do skrzynki i ruszyłem w drogę. Czego miałem się bać? Nie boję się ani ciasnoty, ani ciemności. Siedziałem więc cicho cały czas. Na lotnisku pracowałem w sekcji towarowej, więc dobrze wiedziałem o usłudze wysyłki za pobraniem. Widziałem, jak ciągle w ten sposób wysyłano żywe zwierzęta. Pomyślałem „Co szkodzi spróbować?

#4. Wyposażenie loży



Reginald znał maksymalne wymiary, jakie może mieć przesyłka. Namówił swojego przyjaciela, by ten zrobił dla niego specjalną skrzynkę o odpowiednich wymiarach (150x90x75). W środku podróżnik mógł przyjąć dwie pozycje – siedzieć z wyprostowanymi nogami lub leżeć z podkulonymi. Skrzynka była również wyposażona w otwierane od środka luki i uchwyty, których Reg miał się trzymać w czasie załadunku. Aby nie budzić żadnych podejrzeń, przesyłkę opisano jako „ładunek farby”.

#5. Czas w drogę!



Opłata za wysyłkę była nieco droższa niż bilet, ale za to można było ją wnieść dopiero przy odbiorze. Rozwiązanie idealne dla kogoś bez grosza przy duszy. W dzień wylotu Reg wlazł do środka wraz z kilkoma konserwami, latarką, poduszką i dwiema butelkami – jedna zawierała wodę, a druga była przeznaczona na mocz.

#6. Ale najpierw czekanie



Reg przesiedział w skrzyni dobę jeszcze zanim wyleciał, gdyż z powodu mgły lot był opóźniony. W czasie lotu mężczyzna wyszedł ze skrzynki gdzieś między Londynem a Paryżem, by rozprostować kości i załatwić potrzeby fizjologiczne. Do tej pory robiłem to do butelki, którą teraz postawiłem na wieku skrzynki. Gdy rozciągałem zastygłe mięśnie, samolot gwałtownie rozpoczął manewr podchodzenia do lądowania. Spanikowałem i szybko wróciłem do środka, zapominając o butelce”. Samolot miał międzylądowanie w Paryżu. Francuska obsługa zobaczyła butelkę ze szczynami i pomyślała, że to żart ich angielskich kolegów. Mówili okropne rzeczy o Anglikach, ale nikt niczego nie podejrzewał. Przesyłkę załadowali do drugiego samolotu i mogłem kontynuować podróż – wspomina Spiers.

#7. Trudne położenie

Kolejnym przystankiem był Bombaj, gdzie skrzynka przeleżała cztery godziny na pełnym słońcu. Co gorsza, postawiono ją tak, że Reg zwisał głową w dół. Było gorąco jak w piekle i w dodatku wisiałem do góry nogami. Zlewał mnie pot, ale powtarzałem sobie, że muszę wytrzymać. W końcu skrzynkę obrócili i znów załadowali na inny samolot.

#8. Nie ma to jak w domu

Po wylądowaniu w Perth i otwarciu luku bagażowego Spiers usłyszał przeklinających australijskich tragarzy, którzy w ten sposób wyrażali swoje niezadowolenie z wagi przesyłki. Nareszcie w domu! Tego akcentu i bluzgania z niczym nie da się pomylić. Bardzo się cieszyłem, ale nie mogłem wydać ani jednego dźwięku, by sprawa się nie wydała. Skrzynkę przewieziono do magazynu, gdzie w końcu mogłem wyjść na zewnątrz. Obok stały skrzynki z piwem. Chociaż wcześniej nie piłem, to teraz nie mogłem się oprzeć.

#9. Ucieczka

Po trzech dniach przebywania w drewnianej skrzyni teraz trzeba było wydostać się z lotniska. Szczęście sprzyja zuchwałym – w magazynie były narzędzia, którymi Reg wybił dziurę w ścianie. Wyciągnąłem z plecaka ubranie i znów wyglądałem jak człowiek. Przez okno wyszedłem ulicę, skąd do miasta zabrałem się autostopem.

#10. Gwiazda



Przyjaciel Rega, który wcześniej przygotował dla niego skrzynkę, nie mógł znieść czekania. Nie wiedział, czy jego kolega cało dotarł do domu. Nie znając lepszego sposobu, powiadomił o wyczynie sportowca media. Reg został nie tylko sensacją, ale też symbolem australijskiej zaradności w trudnych czasach. Mężczyzna zdążył na urodziny córki, ale długo musiał udowadniać żonie, że cała historia wydarzyła się naprawdę. Linie lotnicze postanowiły nie policzyć mu za podróż.

#11. Smutne dalsze losy

W 1981 roku Spiers zniknął z rodzinnego miasta po tym, jak oskarżono go o handel narkotykami. Trzy lata później aresztowano go za to samo na Sri Lance i skazano na karę śmierci. Dzięki wniesionej apelacji uniknął kata i trafił znów do Australii. Tam spędził pięć lat w więzieniu.
Źródło: http://ribalych.ru/2015/03/09/istoriya-avstralijca/