skip to main |
skip to sidebar
Po katastrofalnej powodzi w Tbilisi na ulice
wydostali się tam mieszkańcy miejscowego zoo. Władze apelują do
mieszkańców o pozostawanie w domach, a służby czeka teraz nie lada
wyzwanie. Funkcjonariusze muszą wyłapać wiele niebezpiecznych
drapieżników, którym udało się wydostać.
#1.
#2. W czasie weekendu w stolicy Gruzji, Tbilisi, doszło do katastrofalnej powodzi
#3. Jakby mało było ofiar śmiertelnych i ogromnych strat materialnych, to do poważnych zniszczeń doszło też w tamtejszym zoo
#4. Na wolność wyrwało się wiele niebezpiecznych zwierząt, w tym wilki, lwy, niedźwiedzie, hipopotamy i krokodyle
#5. Część zwierząt już schwytano, część zginęła w powodzi
#6. Niestety nadal wiele znajduje się na wolności - przestraszonych i głodnych
#7. Władze stolicy apelują, aby mieszkańcy zostali w domach
#8. Nie wiadomo do kiedy potrwa obława, ani czy w ogóle uda się schwytać wszystkie zwierzęta
#9. Można założyć, że "Jurassic World" nie będzie tam zbyt popularnym filmem w tym roku
#10.
#11.
#12.
#13.
#14.
#15.
#16.
#17.
Źródła: 1,
2,
3,
4.
Dżungla Amazońska to największy las deszczowy na Ziemi.
Zajmuje teren 5 milionów kilometrów kwadratowych i swoim obszarem
obejmuje aż dziewięć różnych państw. To dom dla 40 tysięcy odmian roślin
i ponad 2,5 miliona gatunków insektów! Amazonia jest jednym z niewielu
miejsc na naszej planecie, która skrywa w sobie wiele tajemnic. I nic
nie wskazuje na to, że je wszystkie szybko poznamy.

Skąd ta nazwa?
Co ma wspólnego las deszczowy i
przecinająca go najdłuższa rzeka na świecie z mitologicznymi, cycatymi
wojowniczkami? To już zasługa Francisca Orellany – hiszpańskiego
konkwistadora, który w XVI wieku zapuścił się do dżungli, aby odnaleźć
słynne El Dorado i oficjalnie „podbić” te tereny.
Jakimś
cudem konkwistadorowi i jego ludziom udało się przeciąć całą Amazonię i
odbyć podróż od zachodniego, aż do wschodniego brzegu Ameryki
Południowej. Wielką rzekę nazwano na cześć hiszpańskiego przybysza
mianem Rio Orellana, jednak wkrótce przemianowano ją na Amazonkę. W
czasie swej wyprawy Francisco nasłuchał się wielu legend na temat
pewnego plemienia wojowniczych kobiet, które nie tylko swoją znajomością
sztuki wojennej biły na głowę mężczyzn, ale i nie posiadały mężów.
Facetów traktowały tylko jako reproduktorów. Napotkani przez Orellanę
tubylcy opowiadali o niesłychanie bogatym królestwie rządzonym przez
kobiety, a łasi na takie historyjki Hiszpanie łatwo te rewelacje
łyknęli. Oczywiście w tych opowieściach biali poszukiwacze skarbów,
szybko odnaleźli sporo analogii do legendarnych Amazonek.
Amazonia – wielki supermarket
Pewne jest jedno – jeśli przyjdzie ci znaleźć się w Amazonii to z
głodu nie zginiesz, chociaż istnieje duże prawdopodobieństwo, że szybko
sam staniesz się pożywieniem dla jednego z drapieżników lub sczeźniesz w
bólach po spotkaniu z jakimś niewinnie wyglądającym owadem. Tak czy
inaczej - 80% żarcia, które na co dzień jesz, rośnie też w tym
deszczowym lesie. Od ryżu, przez ziemniaki (i to ze 4 tysiące odmian!),
kukurydzę, ananasy i banany, skończywszy na kawie czy kakaowcu.
Rośnie tam też 3000 odmian owoców, z czego jedynie 200 spotkać można w zachodnich supermarketach.
Ciemność widzę!
Mimo że większości dżungla kojarzy się z bajecznym, kolorowym miejscem
oświetlonym upalnym słońcem, to prawda jest nieco bardziej mroczna.
Amazonia to prawdziwy grobowiec. Las deszczowy jest bardzo gęsto
porośnięty przez wysokich przedstawicieli amazońskiej flory. Miejscami
ciasno ściśnięte korony drzew skutecznie blokują dostęp nawet i 99%
słonecznego światła.
Nawóz sprowadzany aż z Afryki
Przenieśmy się na Czarny Ląd. W Czadzie istnieje sobie półpustynna
kotlina Bodele. Poza koczownikami i kilkoma oazami, trudno tu szukać
innych oznak życia. A jednak to opuszczony przez Boga teren ma duży
wpływ na najbujniejsze miejsce na Ziemi. Jakim cudem?
Otóż
Bodele jest pełne pyłów mineralnych. Silne wiatry i burze piaskowe
transportują ogromne ilości pyłów aż do oceanu Atlantyckiego, który z
kolei przenosi je aż do wybrzeży Brazylii. Okazuje się, że ten
afrykański prezent jest źródłem najważniejszych składników odżywczych
potrzebnych amazońskiej florze. Potężna ilość żelaza, która znajduje się
w pyle z Bodele jest kluczowym elementem do produkcji roślinnego enzymu
wspomagającego proces fotosyntezy. To niesamowite, jakich sprytnych
pomysłów chwyta się Madre Natura, aby zadbać o swoje ogrody.
To też wielka apteka
Wiele ze współczesnych lekarstw stworzonych zostało na bazie roślin
występujących w dżungli. Jak dotąd odkryto ponad 40 tysięcy
przedstawicieli amazońskiej flory, a jedynie 1% z nich przetestowano pod
kątem właściwości leczniczych. Pomyślcie tylko jaki potencjał kryje w
sobie to miejsce! Póki co ok. 25% leków dostępnych w aptekach ma swoje
korzenie w amazońskich roślinach.
Co żyje w głębinach Amazonki?
Jak dotąd odkryto ok. 3000 różnych gatunków zwierząt zamieszkujących
Amazonkę - to więcej niż ilość odmian fauny pływającej po całym oceanie
Atlantyckim!
Oto kilka najciekawszych przedstawicieli amazońskich istot.
Kajman Czarny
– to taki krokodyl na sterydach. Można spotkać tego typu bestię o
imponującym rozmiarze 4 metrów, aczkolwiek miejscowi Indianie często
mówią o kajmanach liczących sobie nawet i 6-7 metrów! Podobno zwierz ten
często zwany jest królem rzek – to prawdziwy zabójca, który z równą
chęcią pałaszuje nieostrożne małpy, jak i piranie, czy anakondy –
największe z węży żyjących na naszym globie.
Candiru
– mniejsze żyjątko, które również bywa wyjątkowo upierdliwe. Ich opisy
sięgają dziewiętnastowiecznych kronik. Rybki te są bowiem pasożytami o
dość niepokojącym zwyczaju atakowania kąpiących się w rzece ludzi. Do
organizmu dostają się przez… cewkę moczową.
Kąpiący
się w Amazonce muszą tez uważać na pacau – roślinożernego kuzyna
piranii, który niekiedy omyłkowo gryzie facetów w genitalia.
Żarłacz tępogłowy
– rekin to technicznie rzecz biorąc mieszkaniec słonych wód. Ten jednak
gatunek występuje na całym świecie przy wybrzeżach i ujściach rzek. To
właśnie żarłacz tępogłowy odpowiedzialny jest za większość ataków na
kąpiących się ludzi – jest to zwierzę szalenie agresywne i łakome. O ile
jednak rzadko kiedy zdarza się, aby ta oceaniczna bestia zapuściła się
szczególnie daleko w głąb lądu, to akurat ten ważący niekiedy i ponad
300 kg potwór potrafi wpłynąć sobie do Amazonki i zaatakować jakiegoś
Indianina moczącego dupę w miejscu oddalonym od oceanu o przeszło 4000
kilometrów!
Delfin amazoński
– Amazonka jest też domem jedynego przedstawiciela gatunku delfina
słodkowodnego! Przez miejscowych określany jest nazwą „boto”. Ssak ten
charakteryzuje się różowym kolorem skóry oraz niebywałą elastycznością
ciała – dzięki tej ostatniej cesze, delfiny bez trudu poruszają się po
zalanych w czasie pory deszczowej fragmentach lasów.
Ostatnie plemiona, które nie mają kontaktu z cywilizacją
Szacuje się, że na całym świecie istnieje jeszcze 100 odizolowanych od
cywilizacji plemion. Ponad połowa z nich zamieszkuje lasy deszczowe na
terenie Peru i Brazylii. Jeszcze do niedawna mało kto wierzył, że takich
„dzikich” grup etnicznych jest aż tyle. Kiedy jednak pojawiły się
dowody w postaci lotniczych zdjęć, władze tych państw znacznie wzmocniły
prawo mające na celu chronienie ostatnich, autonomicznych Indian.
Oprócz
niezwykle wysokich kar czekających na tych, którzy zechcą zakłócić ich
spokój, śmiałkowie, którzy zapuszczają się w rejony zamieszkane przez te
plemiona muszą liczyć się z tym, że ludzie ci nie podlegają pod prawo
państwa, w którym żyją. W praktyce intruzi mogą oberwać zatrutą strzałą
prosto w oko, a pretensje o taki obrót spraw będą mogli mieć tylko i
wyłącznie do siebie.
Gdyby Amazonia była państwem…
...to pod względem wielkości zajmowałaby 9 miejcie na świecie. Warto też
wspomnieć, że głównym surowcem produkowanym przez taki „kraj”, byłby
tlen! Jeśli wierzyć organizacji WWF - ten deszczowy las dostarcza nam
ok. 20% tego życiodajnego pierwiastka. Nie ma jednak się z czego cieszyć
– jednocześnie też ok. 30% emisji dwutlenku węgla do atmosfery powstaje
w wyniku wypalania całych połaci Amazonii.
Źródło:
http://rebelianci.org